Na początku miało ich być dwóch tzn. Człowiek i Pan Pies. Później troszkę się pozmieniało i powstał tylko czworonóg. Koncepcja jest
prosta i minimalistyczna, aby naszyjnik był zapięty Pan Pies musi
"uciec" przez dziurę w płocie czyli zrobić to co lubi najbardziej :)
Później już spokojnie po psiemu śpi na dekolcie i nogi mu "biegną" bo śnią mu się jego niezliczone przygody.
Pan Pies jest malutki ma dokładnie 9 mm długości, powstał tak samo jak płotek, od podstaw z glinki srebrnej. Cały naszyjnik jest leciutki, co nie ukrywam bardzo mi się podoba. Dziura w płocie zrobiona jest tak, aby przy odpowiednim kącie ustawienia psa mógł on przejść swobodnie, ale żeby zawieszka sama się nie prześlizgnęła. Mam nadzieje że to się sprawdzi i że nie będzie się rozpinał, ale pierwsze testy wyszły pozytywnie :) Całość zaoksydowałam aby lepiej uwidocznić strukturę płotku i psa.
Na koniec pragnę podziękować mojemu psu za jego liczne ucieczki ;) ponieważ były inspiracją do stworzenia srebrnego Pana Psa :P
Pogląd na całość:
Pozdrawiam wszystkich psich uciekinierów w których dusza podróżnika i odkrywcy czasem zwycięża przywiązanie do ciepłego domu. Miłego Lanego Poniedziałku :)